Do mojego pokoju wparowała Miley.
-Co ty tu robisz?! Jest szósta czterdzieści. - zawołałam lekko wkurzona.
-Chciałam Cię poinformować, że niespodzianka odwołana.. - powiedziała.
-Co, jak to?
-Nate jak zwykle wszystko zawalił. Obiecał, że załatwi bilety na imprezę na jachcie...
-Impreza na jachcie?! - zawołałam a moje oczy się zaświeciły - Co ja na siebie włożę - podeszłam do szafy.
-Jane, nie ma żadnej imprezy. Ja już spadam, musimy uratować dzisiejszy dzień. Spotykamy się o dziewiątej trzydzieści pod hotelem, weź ze sobą bikini. - powiedziała i wybiegła.
Bikini? A więc będzie plaża.
Wzięłam szybki prysznic i starannie wysuszyłam moje włosy. Założyłam koszulkę w paski i legginsy. Zadzwoniłam do Mary. Miałam nadzieję, że złapię ją jeszcze przed pracą i tak się stało. Moja "zastępcza matka" odebrała po trzech sygnałach. Rozmawiałyśmy ponad dwadzieścia minut. Głównie to ona zadawała pytania, ale udało mi się ją troszeczkę wypytać o Skye. Zostało mi jeszcze trochę czasu do śniadania, więc postanowiłam posprzątać moje lokum. Po raz pierwszy od dwóch tygodni pościeliłam łóżko. Oj nieładnie Jane, skarciłam się w myślach. Poskładałam ubrania i starannie ułożyłam je na półki w szafie. W końcu udało mi się znaleźć kartę pamięci z aparatu. Wyniosłam śmieci, a nawet nastroiłam gitarę.
Zeszłam na śniadanie.
***
Po powrocie do pokoju szybko przebrałam się w biało-czarny strój kąpielowy. Na niego założyłam dżinsowe spodenki z wysokim stanem i kremową koszulkę. Zabrałam telefon, cyfrówkę i portfel, bo w końcu nie wiedziałam co będziemy dokładnie robić.
-Wolisz Rocky'ego czy Ruby - zapytał mnie Nate podchodząc z dwoma dmuchanymi delfinami.
-Nate, serio? - zapytałam ze zdziwieniem. - To jest ta wasza niespodzianka? - dodałam.
-Jane, ja Ci tu zadaję poważne pytanie. - odpowiedział uśmiechając się od ucha do ucha.
-A którego ty wolisz?
-Powiem szczerze ze zaprzyjaźniłem się z Rocky'm.
-No to wezmę Rocky'ego. - odpowiedziałam puszczając mu oczko.
-Zła kobieta - wręczył mi mojego delfinka.
-Jak dzieci - odparłam w drodze na plażę.
Szliśmy ponad dziesięć minut. Widząc miny przechodniów miałam ochotę dosłownie zapaść się pod ziemię. Nie ma to jak szóstka siedemnastolatków idzie przez miasto z dmuchanymi delfinami. Z kim ja się zadaje, pomyślałam.
Po chwili zobaczyłam już przepiękne wybrzeże.
-No i za chwilę będziemy na miejscu. - powiedział Nate.
-Nate, ale to nie jest czasem prywatna plaża? - wtrąciłam.
-Nic się nie martw Jane, wszystko załatwiłem. - odparł.
-No i jesteśmy! - zawołała Miley odkrywając mi oczy. -Jak wam się podoba? - zapytała z zaciekawieniem.
-Jest...- zaniemówiłam, próbowałam ogarnąć wszystko wzrokiem ale byłam strasznie podekscytowana - Jest niesamowicie - powiedziałam przytulając Miley.
Sześć równo ułożonych obok siebie leżaków, duży kraciasty koc z koszykiem pełnym jedzenia starannie zasłonięty przed słońcem przez dwa parasole.
-No to od czego zaczynamy? - zapytał Nate.
-A co masz do zaoferowania? - odpowiedziała pytaniem na pytanie Nicola, w czasie gdy Chad z Ryan'em dobierali się do koszyka.
-Wszystko co można robić nad morzem. Pływanie, jazda na desce, windsurfing, przejażdżka na bananie, a wieczorem kajaki. - wyrecytowała na jednym tchu.
-Nie jest to impreza na jachcie ale może być fajnie - powiedziałam podchodząc do desek surfingowych. - Tylko nie wiem jak to działa - wskazałam palcem na jedną.
-Pokażę Ci - powiedział Nate, po czym wszyscy wybrali deski i pobiegli do wody.
Nauka szła mi dość mozolnie. Zanim zaliczyłam swoją pierwszą falę, dokładnie dwadzieścia siedem razy wylądowałam w wodzie. Nate zamiast mnie ratować głośno się śmiał. Nie wspominam już o Miley, która całkowicie mnie olała i surfowała z Ryan'em i Chad'em. Nicola zaś podobnie jak ja, na początku korzystała z lekcji Nate'a, niestety po kilku upadkach zrezygnowała i pływała na desce na brzuchu niedaleko nas.Dzień mijał dość szybko. Kiedy skończyliśmy surfować przez kilkanaście minut graliśmy w siatkówkę, później pływaliśmy z naszymi zabawkami (delfinami), wyglądało to przekomicznie. Następnie razem z Miley, Chad'em i Nate'm jeździliśmy na bananie. Nicola i Ryan zostali na brzegu. Kolejnym punktem niespodzianki były kajaki. Nicola i Chad zajęli pierwszy, Miley i Ryan drugi, a ja i Nate trzeci. Na początku ścigaliśmy się po wyznaczonej trasie, po czterech zwycięstwach Miley i Ryan'a daliśmy sobie spokój i pływaliśmy już tylko czysto rekreacyjnie. W między czasie rozmawiałam z Nate'm, ciągle mnie o wszystko wypytywał co z minuty na minutę stawało się coraz bardziej podejrzane. Po chwili to ja przejęłam pałeczkę zadawania pytań. Opowiadał mi o swoim ojcu, ciągłych przeprowadzkach i zmianach szkół. Dopiero teraz zrozumiałam jak bardzo musiało, a w zasadzie jak bardzo jest mu ciężko. Nie wyobrażam sobie jakbym miała kilka razy w roku przeprowadzać się do innego miasta, zmieniać szkołę. Powiedział, że tak naprawdę nie ma przyjaciół. Całe dnie spędza na grze na perkusji. Musi naprawdę to kochać.
-Nie wiem jak wy, ale ja bym coś zjadła. -powiedziała Miley kiedy wychodziliśmy z kajaków.
-Może pizza? - zaproponował Ryan.
Wszyscy przytaknęli.
Po chwili byliśmy już w małej, przytulnej knajpce niedaleko plaży. Nate z Miley składali zamówienie, a my wspominaliśmy, co jeszcze kilkanaście minut temu wyrabialiśmy nad morzem.Dzisiejszy dzień w stu procentach zaliczam do udanych.
Jaki pozytywny rozdział! Impreza na jachcie nie wyszła, ale za to bohaterowie spędzili rewelacyjny dzień na plaży :) Hahahahaaa z tymi delfinkami wyglądali przecudnie :D Siatkówka, surfing, kajaki - czego chcieć więcej :) Wymarzony dzień. Czekam z wieeeeeelką niecierpliwością na kolejny. Pozdrawiam gorąco ;*
OdpowiedzUsuńCześć, fajnie że jesteś :)
UsuńKiedy następny, nie mam zielonego pojęcia. Na chwilę obecną nie mam na niego najmniejszego pomysłu.
Również pozdrawiam :*
Bardzo fajny rozdział. Podoba mi sie.
OdpowiedzUsuńImpreza nie wyszła, ale chociaż spędzili fajny dzień.
Zapraszam do mnie na nowy rozdział.
http://all-you-need4.blogspot.com/
Dzięki za komentarz.
UsuńWieczorkiem do Ciebie wpadnę :)
Pozdrawiam :*
Świetny rozdział !! ;)
OdpowiedzUsuńObserwujemy? :)
PS> zagłosujesz?
http://najlepsze.blogi.pq.pl/?a=stats&u=chewcziloovee
Dzięki :)
UsuńNo, możemy :D
Może z jachtem nie wyszło ale plaża też niczego sobie.
OdpowiedzUsuńDZiękuję za zaproszenie, przepraszam tylko, że tak późno.
Pozdrawiam i życzę weny :)
Nie wiem co się stało, ale nie dość, że nie mam swojego Internetu, to jeszcze nie wyświetla mi się informacja o twoich postach :( Zabawa na plaży? świetnie i te dmuchane delfiny, już ich sobie wyobrażam. Czy o następnym poście mogłabyś poinformować mnie w zakładce Spam u mnie? Już nie mogę się doczekać, co takiego tym razem wymyślą.
OdpowiedzUsuńJeśli miałabyś chwilę, to u mnie jest nowy rozdział http://kiedymiloscstajesienienawiscia.blogspot.com
Pozdrawiam i ściskam.
Bardzo fajny dzień mieli :)
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie, na nowy 5 rozdział :)
http://kolorowezycie14.blogspot.com/
ps. nominowałam cię do Versatile Blog, więcej informacji u mnie :)
Hej. Przepraszam, że tak późno komentuję. Jest mi strasznie głupio. Jak to ostatnio u mnie bywa, przeczytałam rozdział, a zapomniałam skomentować. No, ale całe szczęście skleroza nie boli ;) Mam nadzieję, że mi wybaczysz tę zwłokę.
OdpowiedzUsuńFajną zabawę mieli na plaży. Pozazdrościć.
Rozbawiło mnie to, że ich dmuchane delfinki do pływania miały imiona. Ha ha ha :D Ale to nawet słodkie.
Nauka pływania na desce, pod czujnym okiem przystojniaka ;) Czego chcieć więcej.
Nie no, na pewno wspaniale spędzili dzień. W końcu nie ma to jak wypad ze znajomymi na plażę :)
Nie mogę się doczekać następnego rozdziału. Życzę duuuuuużo weny. Postaram się poprawić i następnym razem skomentować od razu ;D
Ściskam, Maarit :*
PS. U mnie pojawił się nowy rozdział. Jak będziesz chciała, to wpadaj. Zapraszam,
love-of-accident.blogspot.com
Wspaniały rozdział! Taki pozytywny. :)
OdpowiedzUsuńZabieram się szybko za kolejne rozdziały! xd Muszę nadrobić zaległości :P
http://cos-dla-romantyczek.blogspot.com/