25 sierpnia 2013

12. Jeden pocałunek mężczyzny może zmienić całe życie kobiety.

2 sierpnia
-Miley! Co ty robisz? - wybiegłam z łazienki i usiłowałam wyrwać z rąk przyjaciółki mój pamiętnik.
-"A teraz Nate, zapraszający mnie na randkę". - cytował moje słowa - Jakie to słodkie. - dokończyła, kiedy notes był już w moich dłoniach.
-Zostawiłam Cię na dosłownie trzy minuty. Nie zachowuj się jak dziecko. - powiedziałam wkładając do walizki część moich kosmetyków. - To nie będzie mi już potrzebne. - odparłam.
-Jak kijowo... Jutro wyjeżdżamy. -narzekała.
-No a co myślałaś, wszystko co dobre szybko się kończy. - odpowiedziałam układając w walizce kilka koszulek i parę spodni. -Ale pamiętaj, że dziesiątego do mnie przyjeżdżasz. - stanęłam koło niej.
-Pamiętam, pamiętam. Mówisz mi o tym codziennie. - potwierdziła.
-W czym idziesz na ognisko? - zapytałam.
-Nie wiem jeszcze.. Ja już spadam, muszę się jeszcze spakować i iść do Nicoli odzyskać moje buty.. - powiedziała kiedy była przy drzwiach.
-No leć, leć. Pa! - zawołałam.
***
Pół godziny temu wróciłam z ostatnich zajęć w tym roku. Pomimo tego, że były to strasznie ciężkie trzy tygodnie, nie chce wracać do domu. Tęsknie za Los Angeles, Mary, Ben'em, moimi znajomymi i Skye, której brakuje mi najbardziej. Po śmierci matki bardzo się do siebie przywiązałyśmy. Z chęcią przeżyłabym te trzy tygodnie jeszcze raz.
Kilka minut przed siedemnastą byłam już prawie spakowana. Zostało jeszcze kilka rzeczy, których będę używała dzisiaj czy jutro rano. Założyłam czarne rurki i niebieski T-shirt. Wyszłam z pokoju tym razem bez obaw spotkania Nate'a, bo ostatnio między nami układało się bardzo dobrze. Jesteśmy dobrymi przyjaciółmi i mam nadzieję, że już tak zostanie.
***
Ognisko trwało w najlepsze. Ciągle schodziło się coraz więcej osób, co prawda miała być to tylko nasza grupa ale razem z Nate'em pozwoliliśmy sobie zmienić to i owo. W końcu jesteśmy tu wszyscy razem, więc powstało otwarta impreza dla wszystkich chętnych, których nie brakowało. Każdy chciał ten ostatni wieczór spędzić w miłym towarzystwie reszty obozowiczów.
Siedziałam z Nicolą, Miley, Chad'em i Ryan'em przy jednym ze stolików. Nate natomiast przyjął się jako główny organizator imprezy, co wiązało się z ciągłym donoszeniem jedzenia, picia czy plastikowych naczyń i sztućców. Było mi go troszeczkę żal, bo w końcu omijały go te wszystkie zabawne sytuacje. Razem z Nicolą postanowiłyśmy mu pomóc. On przygotowywał różne rzeczy a my zanosiłyśmy to na miejsce odbywającej się właśnie imprezy.
-Zabrać jeszcze coś oprócz tych kubków? - zapytała Nicola.
-Nie, już wszystko jest wzięte. Za chwilę do Ciebie dojdziemy. - powiedział Nate kiedy wychodziliśmy z ośrodka.
-Przejdziemy się? - zapytał obejmując mnie w pasie.
-Nie chcesz iść do nich?
Pokiwał przecząco głową. Dotknął mojej dłoni.
-Zimno Ci? - nie oczekując odpowiedzi zdjął swoją brązową bluzę i wręczył mi ją do ręki.
-Hah, dzięki. - odparłam zakładając ubranie.
Po chwili staliśmy już wtuleni w siebie.
-Nie che wyjeżdżać. -szepnęłam mu do ucha.
Odchylił się do tyłu i objął mnie jedną ręką, druga zaś powędrowała na moje biodro.
-Ja też. - odparł i pocałował mnie.
-Nate, co ty robisz? - zapytałam wyrywając się z jego objęć.
-Całuje Cię, a nie widać. - powiedział zdezorientowany.
-Mieliśmy zostać przyjaciółmi. Przecież ja jutro wyjeżdżam. - odparłam. -Nie chce związku na odległość, a po za tym nie jestem jeszcze gotowa. - dokończyłam.
-Jane, nie rozumie o czym ty mówisz. Wiesz ile ludzi żyje w takim związku.
-Nie, nie wiem Nate. Powiedziałam Ci już, że nie jestem gotowa.
-Nie jesteś gotowa? Co do cholery ma to znaczyć? - krzyknął. - A mi się wydaje, że to jest zwykła wymówka. - odpowiedział i odszedł w drugą stronę.
-No widzisz! Nie jesteśmy jeszcze nawet razem, a już się kłócimy! - zawołałam ale on nawet się nie odwrócił.
Nie poddałam się i biegłam za nim.
-I co? Nawet nie odpowiesz, wolisz spieprzyć jak zwykły tchórz. No bo w końcu taki jest pan Nate Tomilson. Jak coś nie idzie po jego myśli od razu się poddaje. - mówiłam.
Zatrzymał się i odwrócił w moją stronę. Dzieliły nas dosłownie centymetry.
-Ja się poddaje? - zaśmiał się i spojrzał mi w oczy.
-Tak - odparłam krzyżując ręce na piersiach.
-Nigdy nie zrozumie Was, kobiet. Czego ty chcesz Jane Miller? - zapytał.
-Żebyś dał mi trochę czasu, muszę to wszystko przemyśleć.
-Ile? Jutro wyjeżdżasz. - przypomniał.
-No to jutro Ci powiem. - powiedziałam uśmiechając się.
-Jak chcesz.. Idziemy? - zapytał.
-Tak, ale masz się zachowywać jakby tego pocałunku nigdy nie było. - odparłam i pociągnęłam go za rękę, jak to miałam w zwyczaju.
-Jak zawsze. - zapewnił.

6 komentarzy:

  1. Wpadlam zeby poinformowac cie o nowosci u mnie a tymczasem taka milutka niespodzianka u Ciebie!
    Jak najbardziej team Nate! Oni musza byc razem ! M-U-S-Z-Ą! Szkoda ze juz oboz sie konczy, ale mam nadzieje ze to nie koniec ciekawych historii :)
    Pozdrawiam i weny zycze, a jak wczesniej mowilam zapraszam do mnie :)
    http://in--the--sky.blogspot.com
    I z gory przepraszam za spam!

    OdpowiedzUsuń
  2. Jednym słowem SŁODKO! <3
    Ten pocałunek!
    Kocham takie momenty. Zresztą jak już mogłaś zauważyć u mnie lubię romantycznie sytuacje a ta była boska.
    Dziękuję za zaproszenie ;)
    Pozdrawiam i zyczę weny.

    OdpowiedzUsuń
  3. Hej. Wow. Świetny rozdział :)
    Jak Miley mogła czytać pamiętnik Jane. Przecież to prywatna rzecz, której ona nawet nie powinna dotykać.
    Szkoda, że to już koniec obozu :( No, ale na pewno dużo ciekawych rzeczy będzie się działo po powrocie do domu.
    Owww, ten pocałunek był boski. Szkoda tylko, że Jane zareagowała w taki, a nie inny sposób. Ale rozumiem ją, po prostu była zaskoczona.
    Ciekawe co mu powie w dniu wyjazdu, co postanowi.
    Aaaaa, ja już chcę następny rozdział. Uwielbiam Twoje opowiadanie ♥
    Z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział.
    Życzę jak zawsze duuuużo weny.
    Ściskam, Maarit :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Wspaniały pocałunek <3 Zakochałam się w tym opowiadaniu <3 Jestem pod wrażeniem nowej szaty graficznej, a szczególnie nagłówka <3 Zjawiskowo to wszystko wygląda ;)
    zapraszam do mnie na nowy rozdział :) http://kolorowezycie14.blogspot.com/
    i na mojego nowego bloga :
    http://przeznaczenia-nie-oszukasz-nigdy.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Rozdział fantastyczny. Jak Miley mogła czytać pamiętnik przyjaciółki? No ja się pytam? Na miejscu bohaterki zareagowałabym ostrzej, w końcu to jej najosobistrza rzecz. Z tym ogniskiem to był świetny pomysł. Przynajmniej wesoło spędza te ostatnie dnie obozu. No i ten pacałunek. Awwwww *_* słodko :D Mam nadzieję, że odpowiedź Jane będzie pozytywna. Pozdrawiam cieplutko ;**

    OdpowiedzUsuń
  6. Chyba najlepszy rozdział xd
    Niech ta Jane się zdecyduje w końcu bo może ją ominąć coś pięknego...Nate jest suuuper :*

    http://cos-dla-romantyczek.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń