16 lipca
Czwarty
dzień obozu dobiegał końca. Dochodziła 18, już dawno skończyłam zajęcia więc
miałam trochę czasu dla siebie. Postanowiłam trochę pobiegać w parku, który był
obok ośrodka. Mijałam dziesiątki siedzących na ławkach osób, rowerzystów,
bawiące się dzieci. Biegłam przed siebie wsłuchując się w muzykę, która płynęła
ze słuchawek do moich uszu.
Wczoraj w
końcu powiedziałam o wszystkim Miley. Trochę ją to zmartwiło ale wydaje mi się,
że coś podejrzewała. Powiedziała mi, że jeśli chciałabym pogadać to mogę
przyjść do niej o każdej porze dnia i nocy, jest kochana. Bardzo się zżyłyśmy,
jedyne co psuje mi humor to pożegnanie, które czeka nas już niebawem.
Po upływie trzydziestu minut skręciłam w
alejkę która prowadziła do hotelu, miałam już dość biegania na dziś. Weszłam do
środka, minęłam kilka osób w recepcji i udałam się do pustej windy. Po chwili
byłam już na trzecim piętrze. Otworzyłam drzwi mojego pokoju i poszłam do
łazienki. Wzięłam szybki prysznic, przebrałam się w leginsy, żółtą koszulkę i
długi niebieski sweterek. Rozpuściłam włosy i pomalowałam rzęsy. Zerknęłam na
telefon aby sprawdzić godzinę - za dwie dziewiętnasta. Akurat zdążę na kolację,
pomyślałam i wyszłam z pokoju.
Stałam
wpatrując się w ogromną ilość jedzenia. Przyznam, że trochę mnie to przerażało.
Różnego rodzaju pieczywo, wędliny, sery, ryby, warzywa, owoce, sałatki,
fast-foody. Wszystkie zapachy strasznie mi się mieszały, aż w końcu wygrał ten
najmocniejszy. Wzięłam trochę sałatki greckiej i szklankę soku pomarańczowego.
Usiadłam przy pustym stoliku. Zdziwił mnie fakt że nie było nikogo z moich
znajomych, a tym bardziej Miley. Pewnie za chwilę przyjdą, pomyślałam i
zabrałam się za sałatkę.
Było
dokładnie tak jak myślałam. Po kilku minutach usiadła obok mnie Miley.
- Cześć, a gdzie się to było ? - zapytałam.
- Nawet mi nie gadaj. Kojarzysz takiego kolesia od gitary, James
jakoś tam ?
- No, James Cain
- O właśnie tak. Musiałam zostać po zajęciach bo sobie
ubzdurał że nie umie zagrać solówki rozumiesz? Ja niby nie potrafię zagrać
solówki. Po czterdziestu minutach stwierdził jednak, że jest dobrze i nie
będziemy niczego zmieniać . Co za idiota - mówiła
Wybuchłam śmiechem.
- No Jane, nie śmiej się ze mnie! - zawołała
- Ja się nie śmieję, tylko masz takie problemy, że po prostu
ręce opadają - odparłam
- A co z Nate'm ? Masz już jakiś pomysł jak go poderwać? -
zapytała podekscytowana
- Co ? Chyba żartujesz ?
- No nie w ogóle. Opowiadałaś o nim tak jakbyś...
- Jakbym co?
- Ty już dobrze wiesz co ! - powiedziała. Teraz to ona się
śmiała. - Widzę że trafiłam w czuły punkt. Ty lepiej się bierz do roboty bo Ci
go sprzątną sprzed nosa . - dodała
- Tak jasne. A ty nic nie jesz? - zapytałam
- Nie zmieniaj tematu . - odpowiedziała
- Nie zmieniam tematu, tylko się o Ciebie martwię. Bo w
końcu tak się wymęczyłaś na tych zajęciach, powinnaś coś zjeść.
- Dobra, ale chodź ze mną . - powiedziała biorąc mnie za
rękę.
Po chwili byłyśmy z powrotem.
- I co? Masz już jakiś pomysł? - zapytała
- Znowu zaczynasz? Nie myślałam o tym.
- Ale on chyba tak.
- Słucham? - zawołałam
- Ciągle się na Ciebie gapi - odrzekła
Odruchowo odwróciłam się. Miała rację siedział za nami, co
chwilę kierując wzrok na mnie.
- Przecież to chyba nic nie znaczy - odparłam.
Oj znaczy, znaczy - zawsze takie gapienie się na kogoś skutkuje prędzej czy później randką (na którą czekam z niecierpliwością).
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie - dzisiaj nowy rozdział.
Pozdrawiam i ściskam.
Zgadzam się z poprzedniczką sam kontakt wzrokowy wiele znaczy to od niego zazwyczaj wszystko się zaczyna i mam nadzieję, że tak będzie i tym razem. Dziękuję za zaproszenie ;)
OdpowiedzUsuńNawet nie wiesz jak się cieszę tym, że Miley nie przeżywała tak bardzo tej śmierci. Ta dziewczyna jest bardzo pozytywną osóbką :) Hmm ja wiem, że z tego bezinteresownego patrzenia prędzej czy później coś wyjdzue :D Pozdrawiam i wenki życzę ;**
OdpowiedzUsuńNa początku dziękuję za komentarz na moim blogu. Piszesz ciekawie, na pewno przeczytam poprzednie rozdziały w wolnej chwili. Niestety obecnie nie mam zbyt wiele czasu, więc nie mogę od razu przeczytac wszystkiego. Co do rozdziału, to coś czuję, że szykuje się wielka miłośc. Jestem pewna, że coś wyniknie z tego patrzenia. ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i życzę weny.
ps. jeśli jesteś zainteresowana to u mnie pojawił się 1 rozdział. ;)
Nadrobiłam rozdziały i zakochałam się w tym opowiadaniu! BARDZO mi się podoba :) Pomysł jest zdecydowanie oryginalny - po pierwsze, bohaterka jest sierotą, z czym do tej pory się nie spotkałam. Po drugie - ten cały obóz artystyczny, podoba mi się to :D Bardzo polubiłam postać Miley, główna bohaterka również jest super! No i ten cały Nate Tomlinson - kto to jest? jestem taka ciekawa!
OdpowiedzUsuńInformuj mnie o rozdziałach tutaj : @justmissmalik
Możesz zawsze liczyć na mój komentarz :)
A i ważne! Na moim nowym blogu www.lost-fanfiction.blogspot.com pojawił się pierwszy rozdział - jest to opowiadaniem o Harrym Stylesie :) Zapraszam i liczę, że skomentujesz - to dla mnie ważne, bo chcę wiedzieć, czy warto je dalej publikować :*
zapraszam na torn-fanfiction.blogspot.com - pojawił się rozdział trzynasty :*
OdpowiedzUsuńOhoho miłość na horyzoncie! To dobrze bo jestem nieuleczalną romantyczką i czekam na rozwój tego związku! :P
OdpowiedzUsuńhttp://cos-dla-romantyczek.blogspot.com/