20 lipca
Siedziałam na łóżku w moim pokoju wybierając numer telefonu Emily. No tak, obiecałam jej że codziennie będę dzwonić i informować o wszystkim na bieżąco, niestety wyszło jak wyszło. Jestem tu od ponad tygodnia a kontaktuje się z nią po raz pierwszy.
-No w końcu sobie o mnie przypomniałaś! Już myślałam że się nie doczekam.
-A może by tak: Cześć Jane! Też się cieszę że dzwonisz.
-Jasne, jasne chciałabyś. A mogę poznać powód przez który kompletnie o mnie zapomniałaś, co?
-No wiesz..
-Tłumacz się, tłumacz. Masz swoje pięć minut.
-Tyle się dzieje, nagrywamy tą płytę, mamy próby, występy no sama wiesz. Nawet do Miley nie mam czasu.
-Tak, tak. Nie zapomnij o mnie jak już będziesz sławna.
-Emily proszę Cię. To zwykły obóz.
-No tak. Pozdrów tam moją konkurencję. - zaśmiała się.
-Co?! Jaką konkure.. No Emily, przestań! Mówiłam Ci już tyle razy. To ty jesteś moją najlepszą przyjaciółką. Miley tu poznałam, zaprzyjaźniłyśmy się i jest dobrze.
-Wiem, wiem. Ty mnie kochasz i nie potrafisz beze mnie żyć. Prawda?
-Prawda. - potwierdziłam - Opowiadaj, co u Ciebie?
-Wszystko w jak najlepszym porządku. Imprezujemy, siedzimy na plaży i znowu imprezujemy.
-Ooo, to ciekawie. Tęsknicie chociaż troszeczkę za mną?
-No baa! A jakby inaczej.
-Jaaasne. Wierzę bo muszę. Pozdrów tam wszystkich, a w szczególności Mike'a, Annie, Charlie'go i Nick'a.
-Jeśli nie zapomnę. -zaśmiała się.
-Nie możesz! Wiesz kochana, muszę już kończyć, za chwilkę mam śniadanie i od razu potem próbę a jestem jeszcze jakby to powiedzieć.. w proszku.
-Jasne, rozumiem.
-Zadzwonię jak znajdę troszeczkę czasu. Pa!
Rozłączyłam się i pobiegłam do łazienki. Wzięłam chyba najszybszy prysznic w moim życiu. Założyłam niebieskie spodenki, białą koszulkę i trampki. Spięłam włosy w kitkę i lekko podkreśliłam rzęsy a usta musnęłam ciemno różową pomadką. Zeszłam na śniadanie.
***
Znajdowaliśmy się w dużej, przestronnej sali, w której najczęściej odbywały się wszystkie próby i czasami zajęcia. Dookoła znajdowało się multum przeróżnych instrumentów muzycznych. Razem z Miley przysiadłyśmy na szerokim parapecie. Po kilku sekundach po mojej prawej stronie znajdował się Nate, który właśnie szeptał mi do ucha imiona jego znajomych których ze sobą przyprowadził. Dowiedziałam się że wysoki, muskularny chłopak miał na imię Ryan a drobna blondynka to Nicola. Dziewczynę kojarzyłam z zeszłego roku, o ile pamiętam grała na fortepianie i śpiewała w chórkach.
-Czy wszyscy już siedzą? zapytał jeden z instruktorów i wyszedł na środek sali aby wszyscy go widzieli - ostrożnie, nie uszkodźcie instrumentów - dodał.
-Z wszystkich nauczycieli to on irytuje mnie najbardziej - szepnęła w moja stronę Miley. Parsknęłam śmiechem.
-Dziewczynki pod oknem ciszej tam - zawołał w nasza stronę.
Razem z Miley skierowałyśmy na siebie porozumiewawcze spojrzenie i uśmiechnęłyśmy się pod nosem.
-Zgromadziliśmy was tutaj ponieważ mamy dla was bardzo nie ciekawa wiadomość. Dobrze wiecie że jak co roku nagrywamy płytę, na której znajduje się dwadzieścia pięć kawałków. Jesteście tu ponad tydzień, gotowych a w zasadzie w miarę opanowanych utworów jest jedenaście. No i tu pojawia się problem - ciągnął swoja wypowiedz
-Nie dacie rady w ciągu sześciu dni stworzyć czternaście piosenek, a nawet opanować czternastu coverów. Są dwa wyjścia. Pierwsze, zmniejszamy ilość piosenek do piętnastu. Drugie, bierzecie się ostro do roboty. Koniec z obijaniem się i olewaniem zajęć.
Miley spojrzała na mnie i Nate'a który od razu uśmiechnął się od ucha do ucha. Dobrze wiedziałam o co mu chodziło.
-A może po prostu przedłożymy obóz o tydzień? - zawołał Nate.
-Bardzo ciekawa propozycja panie Tomilson. Na dzisiaj to wszystko, jesteście wolni - powiedział instruktor.
Wychodząc z sali minęłam rozbawioną Miley rozmawiającą o czymś z Ryan'em. Minęłam długą kolejkę do windy i udałam się do mojego pokoju na trzecim piętrze. Postanowiłam napisać coś swojego, coś co moglibyśmy użyć do płyty. Wzięłam gitarę, notes i długopis. Usiadłam na łóżku. Zatraciłam się w cudownym dźwięku wydobywającym się z gitary. Kochałam to. Przerwało mi głośne pukanie do drzwi. Odłożyłam gitarę i schowałam notes, nie wiedziałam kogo się spodziewać. Otworzyłam drzwi i ujrzałam Miley.
-O to ty - wypaliłam.
-Ryan, ten wiesz który.. Przyjaciel Nate'a, zaprasza nas dzisiaj do siebie. Będzie jeszcze kilka osób, jacyś tam od nich znajomi. Mamy być na 19 - powiedziała.
-Pokojowe party u Ryan'a? - zaśmiałam się.
-Nate'a i Chad'a też, mają razem pokój. To co? Rozumiem że idziemy? - zapytała podekscytowana.
-Ok, możemy iść.
-No to będę po Ciebie koło 19, bo znając Ciebie nie trafisz do nich - zaśmiała się i pobiegła do siebie.
Może być fajnie, pomyślałam i zamknęłam drzwi. Zaczęłam przeszukiwać szafę w poszukiwaniu "czegoś odpowiedniego". Po kilku minutach wyciągnęłam miętowe szorty, szarą koszulkę i czarne baleriny. Wzięłam ubrania i poszłam łazienki.
***
Razem z Miley popchnęłyśmy lekko uchylone drzwi pokoju, dochodziły z niego głośne wrzaski. Na dzień dobry ujrzałyśmy cztery sześciopaki piwa.
-Już wiem czemu tak bardzo chcieli mieć razem pokój - powiedziała moja towarzyszka. Okazało się że przyszłyśmy jako ostatnie, oprócz trójki gospodarzy, którzy byli już lekko wstawieni, byli jeszcze: Nicola, Ally i Jake. Zapowiada się ciekawy wieczór, pomyślałam.
Hej. Zaprosiłaś mnie, więc jestem. I mam zamiar zostać tu na dłużej :)
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam wszystkie rozdziały na raz i mogę śmiało powiedzieć, żę już lubię Twoje opowiadanie. Mówiłaś, że ja mam ogromny talent, spójrz na siebie. Piszesz naprawdę ciekawie i wciągająco. Masz interesujący pomysł na fabułę. Rozdziały nie są nudnę, wręcz przeciwnie.
No to od początku. Współczuję Jane straty rodziców. Dobrze, że miał ją i jej siostrę kto zaadoptować, a nie muszą siedzieć w domu dziecka. I są to jeszcze osoby im znany, które zapewniły im normalny dom. Ten obóz jest interesujący. Jane poznała Nate'a, który z tego co przeczytałam jest przystojny i do tego utalentowany. Po prostu ideał ;) Jestem bardzo ciekawa co takiego wydarzy się na tej imprezie, może zbliżą się do siebie.
Nie mogę się doczekać następnego rozdziału. Wciągnęłam się w tę historię. Życzę weny. Ściskam, Maarit :
PS. Jakby to nie był problem, to mogłabyś mnie informować o nowych rozdziałach na moim blogu love-of-accident.blogspot.com Z góry dziękuję :)
Witaj! Jeśli chcesz poznać tajniki trudnej przyjaźni damsko-męskiej, zapraszam: www.mallory.blogujaca.pl
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Ciekawy rozdział :) Widzę,że szykuje się niezła impreza. Mam nadzieję, że zdarzy się coś romantycznego.
OdpowiedzUsuńOczywiście czekam na następną część!
ps. Zapraszam do mnie. Nowy rozdział! http://cos-dla-romantyczek.blogspot.com/