Stałam wpatrując się w puste szpitalne łóżko. Jeszcze kilka godzin temu leżała w nim moja matka. Właśnie straciłam najbliższą mi osobę. Czułam ogromną pustkę. Łzy spływały mi po policzkach. Nagle do sali weszła rudowłosa kobieta.
- Dobry wieczór. Czy rozmawiam z nieletnią Jane Miller? - zapytała otwierając szarą teczkę.
- Tak, ale myślę że to nie jest dobra pora na... - mówiłam.
- A ja wręcz odwrotnie. Nazywam się Alison Brown, jestem dyrektorką Domu Dziecka im. Św. Piotra w Los Angeles. Mam obowiązek Cię zabrać.
-----------------
Prolog króciutki ale jest ;)
To moje pierwsze opowiadanie, mam nadzieję że będziecie wyrozumiali. Pierwszy rozdział już wkrótce.
Hej,
OdpowiedzUsuńprzeczytałam prolog i moim zdaniem jest nudny. Sorry, ale to prawda. Prolog powinien być intrygujący i ciekawy. Powinien zachęcić czytelnika do dalszej lektury. Mogłaś bardziej opisać uczucia, a ty poszłaś na łatwiznę. Mam nadzieję, że w rozdziale 1 rozwiniesz swoje myśli.
Poza tym to chciałam ci powiedzieć, że gdy przeczytałam twój komentarz u mnie to miałam wrażenie, że tylko się reklamujesz. "Bach, bach! Lecimy na kolejny blog!" Mogłaś coś więcej napisać, albo chociaż stwarzać pozory, że przeczytałaś rozdział. Każdy przecież może napisać "Super rozdział. Wpadnie do mnie" i link. A jeśli nie chciałaś, to stworzyłam zakładkę "Spam" gdzie mogłaś zostawić link, a na pewno bym wpadła. Nie chce być niemiła czy coś, ale po prostu nie podoba mi się takie coś.
Pozdrawiam
moim zdanie prolog fajny :D zachęca przynajmniej :D
OdpowiedzUsuńzapraszam do mnie : www.kolorowezycie14.bloog.pl
Zapowiada się ciekawie ;)
OdpowiedzUsuńByłaś u mnie, więc i ja jestem u cb! :)
OdpowiedzUsuńZobaczymy co się dalej stanie...
http://cos-dla-romantyczek.blogspot.com/
wybacz, ale prolog za krótki..
OdpowiedzUsuńa lakierów nie oddam hihi... :)
pozdrawiam i biorę się za pierwszy rozdział. reszt - kiedyś ;)